Nie tak dawno na naszym blogu, pod jednym z artykułów dotyczących zimy w Polsce, rozgorzała ostra dyskusja. Tegoroczna zima faktycznie daje nam w kość, dlatego postanowiłem stawić jej czoła. Moja dziewczyna, która jest doświadczoną narciarką biegową, wzięła mnie na biegówki do Jakuszyc; małej miejscowości leżącej bardzo blisko granicy z Czechami w samym centrum jednego z największych kompleksów tras biegowych w Europie. Aż trudno uwierzyć, że te piękne lasy i łąki w Górach Izerskich znajdują się tylko 20 minut drogi od głównej siedziby CodeTwo w Jeleniej Górze. Kiedy tam dotarliśmy, zorientowałem się, że nie wziąłem aparatu. Cóż.. i tak nie mógłbym go wsadzić do żadnej z kieszeni mojego obciachowego, super-obcisłego stroju, gdyż znacznie zaburzyło by to całą aerodynamikę. Wybaczcie zatem jakość zdjęć, ale musiałem korzystać z aparatu w telefonie komórkowym.
zima
Jest zima, to musi być zimno
Media trąbią od tygodnia o ataku zimy w naszym kraju. Odnieść można wręcz wrażenie, że spotkała nas katastrofa klimatyczna. Wyglądam za okno i faktycznie widzę zimę, jest 35 może 40 cm śniegu, temperatura przez kilka dni utrzymywała się na poziomie minus 7 stopni. Ale czy to jest powód do zdziwienia i podwyższonej gotowości bojowej? Czy nie żyjemy czasami na szerokości geograficznej, gdzie śnieg i mróz w zimie to raczej norma niż wybryk natury? To że przez kilka ostatnich lat zima była łagodniejsza, nie oznacza, że możemy udawać, że jesteśmy jednym z krajów śródziemnomorskich i ekscytować się śniegiem pokrywającym asfalt, czy choćby podobnie do niektórych regionów Francji, zamykać szkoły, bo temperatura spadła do minus 6 stopni.
Ludzie! Jest zima, to musi być zimno! I nie tylko ja tak uważam:
Zima przyszła wcześnie
W tym roku zima zaskoczyła nie tylko drogowców, ale wszystkich mieszkańców naszego miasta. 10 cm śniegu, wirujące jak baletnice samochody na letnich oponach i brak prądu w połowie miasta to rzadkość jak na sam początek jesieni. W CodeTwo jednak bez zmian – prąd jest, poranny briefing był, humor dopisywał wszystkim, a duża ilość komputerów w firmie sprawiła, że i tak musieliśmy mieć otwarte okna, żeby nie było nam za ciepło. Można powiedzieć, że dzień jak co dzień, ale jednak było inaczej, gdyż mieliśmy dzisiaj wyjątkową wizytę. Tajemnicza postać ze śniegu i starych łodyg winogronowych zapukała w okno działu suportu. Nie wiedzieliśmy co zrobić… obiadu nie chciał (w lodówce były dobre pierogi), pieniędzy nie chciał (kierownik marketingu miał – zawsze ma i to nie wiadomo skąd), więc dostał stopkę CodeTwo.
Teraz czekamy na Boże Narodzenie.