Pamiętam jak pierwszy raz instalowałem Office 95. Moje ręce drżały, serce waliło mi jak młot – bałem się, że za chwilę mój chorobliwy Windows 95 pożegna się ze mną jakże znanym mi bluescreen’em. Program jednak zainstalował się prawidłowo i mogłem wreszcie uruchomić Word 95. Włączyłem też Outlooka, ale internet wtedy mieli tylko studenci Politechniki Wrocławskiej (i to tylko w bibliotece na 5 minut dziennie), więc wyłączyłem go po chwili, żeby “popisać sobie” w Word 95. Parę dni temu (po 15 latach) zainstalowałem Office 2010 i chciałem się pokrótce podzielić z Wami moimi wrażeniami.
Blog firmowy
CodeTwo oficjalnie... zazwyczaj