Nie tak dawno na naszym blogu, pod jednym z artykułów dotyczących zimy w Polsce, rozgorzała ostra dyskusja. Tegoroczna zima faktycznie daje nam w kość, dlatego postanowiłem stawić jej czoła. Moja dziewczyna, która jest doświadczoną narciarką biegową, wzięła mnie na biegówki do Jakuszyc; małej miejscowości leżącej bardzo blisko granicy z Czechami w samym centrum jednego z największych kompleksów tras biegowych w Europie. Aż trudno uwierzyć, że te piękne lasy i łąki w Górach Izerskich znajdują się tylko 20 minut drogi od głównej siedziby CodeTwo w Jeleniej Górze. Kiedy tam dotarliśmy, zorientowałem się, że nie wziąłem aparatu. Cóż.. i tak nie mógłbym go wsadzić do żadnej z kieszeni mojego obciachowego, super-obcisłego stroju, gdyż znacznie zaburzyło by to całą aerodynamikę. Wybaczcie zatem jakość zdjęć, ale musiałem korzystać z aparatu w telefonie komórkowym.
Kiedy wyruszaliśmy, pogoda była bardzo ładna (nie spodziewajcie się, że się pod koniec pogorszyła, gdyż tak się nie stało). Było trochę pochmurno, ale też nie mogliśmy narzekać na brak słońca. Magda była trochę szybsza, więc zwykle opalała się podczas czekania na mnie:
Zostałem jednak zbyt daleko z tyłu, żeby na rozdrożach wybierać odpowiednią trasę. Zrobiłem jednak dobrą minę do złej gry i najpierw poprosiłem innego biegacza o to, żeby zrobił mi zdjęcia, a dopiero potem powiedziałem mu, że się zgubiłem i potrzebuje pomocy:
Szybko potem stwierdziłem, że będę wszystko dokumentował, żeby mogli zrobić o mnie film, kiedy wreszcie znajdą moje ciało, kiedy to wiosną stopnieją śniegi:
Udało nam się wreszcie dotrzeć do schroniska i mogliśmy się posilić. Ja oczywiście wybrałem swój posiłek tylko w formie płynnej:
Już po pierwszym łyku tego delikatnego, wyśmienitego, niepasteryzowanego, jedynego w swoim rodzaju, miodowego piwa stwierdziłem, że celem tej wyprawy nie był żaden bunt przeciw zimie, lecz piwo Ciechan! Czułem się jak Frodo Baggins:
Droga powrotna była o wiele trudniejsza, jednak wszystko skończyło się szczęśliwie. Teraz planuje zachęcić cały Team CodeTwo na podobną wycieczkę w przyszły weekend. Ktoś jeszcze z nami jedzie?